Portal Rynek Seniora porusza temat długoletniego oczekiwania na operację zaćmy w Polsce oraz sposobu, w jaki pacjenci ze Śląska, skutecznie radzą sobie z tym problemem. Rozwiązaniem najszybszym, najprostszym i gwarantującym najwyższą jakość usług medycznych są - refundowane przez NFZ - zabiegi po drugiej stronie Olzy lub Odry, np. w Czeskim Cieszynie.
Coraz więcej pacjentów nie zgłasza się na operacje zaćmy w śląskich szpitalach. 32 placówki dostały z NFZ listy z nazwiskami, które mają wykreślić z kolejki. Skala absencji zaskakuje szpitale i dezorganizuje ich pracę, ale chorzy na swoje działanie mają argument, z którym trudno dyskutować: nie chcą czekać w Polsce nawet kilku lat na uratowanie wzroku.
Jak podaje Gazeta wyborcza, aż 32 śląskie szpitale dostały z NFZ listy z nazwiskami pacjentów, których mają wykreślić z kolejki. Najdłuższą listę - zawierającą 83 nazwiska - otrzymało Uniwersyteckie Centrum Kliniczne im. prof. Kornela Gibińskiego w Katowicach. Od 30 do 50 pacjentów musiały wykreślić ze swoich kolejek lecznice w Bielsku-Białej, a 43 w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Jastrzębiu-Zdroju.
Część pacjentów, którzy mają skierowanie na usunięcie zaćmy, w ogóle nie zapisuje się do polskich kolejek i od razu decyduje na zabieg za granicą. Od października 2013 r., kiedy weszły w życie przepisy umożliwiające Funduszowi zwrot pieniędzy za usunięcie zaćmy za granicą, do końca 2015 r. śląski NFZ otrzymał 1799 wniosków w tej sprawie. Od początku tego roku do śląskiego NFZ wpłynęło ich już 2942.
Jak mówi dr Dariusz Dobrowolski, ordynator okulistyki w Szpitalu św. Barbary w Sosnowcu, 17 października było zapisanych na zabieg 22 chorych, a ostatecznie zgłosiło się tylko 14 pacjentów. Narzeka, że przez chorych, którzy się nie zgłaszają, szpitalowi coraz trudniej planować operacje.
W Czechach zabieg kosztuje ok. 2,5 tys. zł. NFZ zwraca tyle, ile płaci w Polsce, czyli ok. 2,3 tys. zł. Dopłata z kieszeni pacjenta jest więc niewielka, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę to, że ceny komercyjnych zabiegów w Polsce to minimum 3 tys. zł, a na refundację z NFZ w takim wypadku nie ma co liczyć.